MacLife to największy, pogwarancyjny serwis marki Apple w Polsce. Wyróżnia go nie tylko bogata historia, ale przede wszystkim połączenie wiedzy z zakresu zaawansowanej elektroniki z profesjonalną obsługą klienta premium. To tam możesz liczyć na ratunek Twojego iPhone’a lub MacBook’a i być pewnym najwyższej jakości wykonania naprawy. Odkryjemy, więc tajemnicę ich sukcesu.
Krzysiek już jako student prowadził w Akademickich Inkubatorach Przedsiębiorczości swój pierwszy biznes. Zajmował się głównie zdejmowaniem simlocków z telefonów i drobnymi naprawami. Miejscem, w którym spotykał się z klientami była kawiarnia w galerii handlowej w Warszawie, gdzie miał nawet swój własny stolik i to tam można doszukiwać się początków firmy MacLife.
“Tak jak Apple powstało w garażu, tak MacLife powstał przy stoliku w galerii handlowej”
Przełomowym momentem dla firmy był rok 2007, który nie jest datą przypadkową. To wtedy miała miejsce premiera pierwszego iPhone’a i początek dynamicznego rozwoju MacLife. Krzysiek jako pasjonat nowych technologii był aktywny na różnych forach internetowych. Tam poznał swojego przyszłego wspólnika Jakuba, któremu jako jednemu z pierwszych osób w Polsce, udało się zdjąć simlocka z iPhona metodą hardware’ową, co zainteresowało Krzyśka, który w tym czasie sprzedawał do tego specjalne karty.
Podczas spotkania chłopaki znaleźli wspólny język i postanowili wspólnie rozwijać firmę MacLife, która wkrótce przeniosła się z kawiarni do mieszkania Kuby 🙂
Salon był miejscem, gdzie przyjmowali klientów, a jadalnia stała się warsztatem, gdzie naprawiano zepsute sprzęty. Tylko sypialnia nie zmieniła swojego przeznaczenia, ponieważ Kuba wciąż tam mieszkał.
Kuba pracował wcześniej w innym serwisie i bardzo nie podobało mu się tamtejsze podejście do klientów, dlatego razem z Krzyśkiem postanowili, że u nich będzie inaczej. Od samego początku wyróżniali się swoim nastawieniem do odbiorców i jakością obsługi.
Po 1,5 roku chłopaki mogli pozwolić sobie na otworzenie pierwszego serwisu z prawdziwego zdarzenia, mieszczącego się przy ul. Łukowskiej na Pradze, gdzie spędzili następne 3 lata.
Od tej pory zaczęła się dla firmy nowa epoka, która trwa do dzisiaj.
Od samego początku Krzysiek i Kuba finansowali swoją działalność z własnych oszczędności, a bieżące zyski reinwestowali w firmę. Krok po kroku firma rozwijała się, otwierając nowe punkty i zatrudniając nowych pracowników.
W każdym biznesie jednak następuje czas, gdy do dalszego rozwoju potrzebuje trochę większych pieniędzy, niż te pochodzące z bieżących zysków. Na tym etapie MacLife był już tak dojrzałą firmą, że borykał się z różnego rodzaju problemami organizacyjnymi wynikającymi z błędów w komunikacji. Krzysiek i Kuba mieli jednak pomysł jak rozwiązać ten problem, potrzebowali tylko dodatkowych funduszy.
Kiedy wiele firm pozyskiwało dotacje z Unii Europejskiej z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka działań 8.1. Uwagę Krzyśka i Kuby przykuł jednak inny obszar działań tego programu, a mianowicie rozdział 8.2, który był o wiele mniej popularny. Dzięki temu z łatwością otrzymali dotację na realizację swojego nowego przedsięwzięcia, mającego na celu usprawnienie całego procesu obsługi zleceń. Działanie 8.2, czyli „Wspieranie wdrażania elektronicznego biznesu typu B2B” pozwoliło chłopakom pozyskać fundusze na zaprogramowanie od podstaw i wdrożenie własnego, inteligentnego systemu do obsługi serwisu.
Zautomatyzowanie procesu bieżącej obsługi zleceń ułatwia i przyspiesza codzienne funkcjonowanie firmy do dziś, a pracownicy mogą skupić się na tym, co dla klienta najważniejsze.
Obecnie MacLife przyjmuje ponad 1 200 napraw miesięcznie! Firma nie działa już tylko w Warszawie, ma również serwisy w Gdańsku i Poznaniu.
W stolicy zaś klienci mają do wyboru wizytę w dwóch lokalizacjach po obu stronach Wisły. Istnieje również możliwość darmowej wysyłki zepsutych sprzętów, bez konieczności osobistej wizyty w serwisie, co pozwala na skorzystanie z usług firmy z dowolnego miejsca w Polsce.
Spośród 4 serwisów MacLife jeden jest wyjątkowy. W całkiem niepozornej kamienicy na warszawskiej Pradze, znajduje się centrum dowodzenia całej firmy. Mówiąc przenośniami, jest to swoistego rodzaju szpital dla najpoważniej uszkodzonych sprzętów marki Apple, które trafiają tam ze wszystkich pozostałych serwisów. MacLife zajmuje tam aż dwa piętra, z czego jedno z nich stanowi warsztat napraw. Znajduje się tam również punkt odbioru zepsutych iPhone’ów czy MacBook’ów, gabinet Krzyśka i Kuby oraz miejsce, gdzie odbierane są telefony od potencjalnych klientów.
MacLife posiada również inteligentną infolinię, która automatycznie rozpoznaje obecnych klientów i łączy ich bezpośrednio z serwisantem, który zajmuje się sprzętem danego właściciela. Scentralizowanie pracy w połączeniu z systemami, które działają w MacLife, pozwala na płynną i sprawną pracę całego zespołu. Dzięki temu nie ma już problemu z komunikacją pomiędzy poszczególnymi salonami, a klienci mogą być pewni, że ich sprzęt jest w dobrych rękach. Mają również możliwość śledzenia całego procesu naprawy. Zarówno przed jego rozpoczęciem, jak i po jego zakończeniu robione są zdjęcia naprawianego sprzętu, które wysyłane są bezpośrednio do klienta.
MacLife pozyskuje swoich klientów głównie dzięki wyszukiwarce Google, gdzie stosuje zarówno reklamy AdWords i remarketing, jak i pozycjonowanie.
Przez prawie 10 lat działalności Kuba i Krzysiek testowali różne kanały marketingowe: od mediów tradycyjnych po kampanie internetowe. Ostatecznie jednak zaniechali większości tych działań na rzecz marketingu przez wyszukiwarki. Dlaczego? Jeśli nagle zepsuje nam się iPhone lub MacBook, a nasza gwarancja już dawno wygasła, pierwsze, co robimy, to wpisujemy nasz problem w wyszukiwarkę, licząc, że wujek Google szybko znajdzie jego rozwiązanie. Kuba i Krzysiek dbają, aby rozwiązaniem naszego problemu był MacLife.
Firma nie reklamuje się na Facebooku, ale aktywnie prowadzi swój profil publikując, czasem niecodzienne, widoki. Pamiętacie viral z Trumpem i zepsutym iPhone’em Melanii? Sprawcami całego zamieszania była ekipa MacLife, która pokazuje w ten sposób, że jest serwisem dla wszystkich, bez wyjątków:)
Decyzje twórców firmy wynikają także ze specyfiki segmentu klientów serwisu. Są oni posiadaczami dosyć drogiego sprzętu, który charakteryzuje się dużą niezawodnością, co w połączeniu z jakością usług MacLife sprawia, że klienci Kuby i Krzyśka rzadko wracają. Nie mogą sobie również zaplanować wizyty w serwisie z wyprzedzeniem, ponieważ nikt nie wie, kiedy zepsuje mu się jego sprzęt i będzie potrzebował takiej pomocy.
Trudno w to uwierzyć, ale MacLife nie miał większych problemów czy kłopotów, które mogłyby zaważyć o jego być albo nie być na rynku. W branży, w której działa firma, nie istnieje pojęcie sezonowości, a raczej przypadkowość zdarzeń. Czasem urządzenia się psują i nikt nie ma na to większego wpływu. Przez lata działalności MacLife wykreował swoją własną markę i ciągle się rozwija.
To dosyć oczywiste pytanie, które często pada od klientów. Odpowiedź jest prosta – cena zależy od stopnia uszkodzenia urządzenia, który można ocenić dopiero po otworzeniu urządzenia przez technika, dlatego nie istnieje stały obowiązujący cennik. Stałe są ceny tylko najprostszych uszkodzeń, które naprawiane są na miejscu w danym serwisie i których naprawa nie zajmuje dużo czasu.
Przy ustalaniu cen dużo zależy od kosztu poszczególnych części, które są sprowadzane z zagranicy, oraz od fazy rozwoju rynku poszczególnych sprzętów Apple. Podzespoły do zupełnie nowych modeli są drogie i trudno dostępne, ale z czasem jest ich coraz więcej, a ich ceny stopniowo spadają.
“Pomysły przychodzą nagle i niespodziewanie, więc jeśli wymyślimy coś nowego, co chcielibyśmy zrobić, to jesteśmy w stanie to zrealizować.”
Na początku serwisy MacLife były obecne tylko w Warszawie. Potem Krzysiek i Kuba otworzyli kolejne placówki w Poznaniu i Gdańsku, a w planach mają kolejne lokalizacje. Zaś wyzwaniem dla firmy byłoby utworzenie serwisu poza granicami Polski.
“Chcielibyśmy, aby firma była tak rozpoznawalna, że gdy ktoś pyta o serwis Apple, odpowiedź będzie brzmiała: MacLife.”
“Nie rób biznesu z myślą, że chcesz go sprzedać. Trzeba robić przede wszystkim to, co się lubi i kocha. Czerp od innych, ale bądź sobą.”
Artykuł na podstawie rozmowy Karoliny Piotrowskiej z Krzysztofem Nowakowskim